czwartek, 10 lipca 2014

Javert: część 6.

Javert obudził się, słysząc dźwięk budzika. Z niemałym zaskoczeniem spostrzegł, że leży w łóżku sam. Początkowo pomyślał, że Valerie wyszła do łazienki, ale zauważył, że w pomieszczeniu nie świeci się światło. Rozejrzał się wokół. Nigdzie nie było rzeczy należących do Valerie. Ze stopniowo wzrastającym zaniepokojeniem, Javert wstał z łóżka i zajrzał do sąsiedniego pokoju. Trojaczków również nie było, a pomieszczenie stało puste, jakby nikt w nim nie mieszkał.
Javert wszedł do łazienki, stanął przed lustrem i w tym samym momencie uświadomił sobie, o co chodziło.
- To był tylko sen - powiedział, choć nie miał w zwyczaju wypowiadania swoich myśli na głos. - Całe szczęście.
Stojąc pod prysznicem zastanawiał się, jak to możliwe, że miał tak realistyczny sen. Rzadko kiedy śnił, a sytuacja w której po przebudzeniu miał problem z odróżnieniem marzeń sennych od rzeczywistości, nigdy wcześniej mu się nie przytrafiła. Postanowił jednak przestać o tym myśleć. Ubrał się i wyszedł do pracy.
Gdy zauważył małego czerwonego fiata, zaparkowanego tuż za znakiem zakazu, dokładnie tak, jak w jego śnie, po raz pierwszy w życiu postanowił zignorować naruszenie prawa i spokojnie poszedł dalej.


No cóż, to opowiadanie miało być znacznie dłuższe, ale gdzieś po drodze wena się zagubiła, więc uznałam, że lepiej przyspieszyć zakończenie, niż ciągnąć to na siłę.

5 komentarzy:

  1. Wspaniale piszesz, naprawdę. Nie wchodzę zbyt często na tego typu blogi, ale muszę przyznać, że ten bardzo przypadł mi do gustu :)

    Zapraszam: http://in-the-crumbling-walls.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Na Krytyce dla Odważnych znalazła się ocena twojego bloga.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na Niebieskim Piórem jest już ocena Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, hej :) Bardzo lubię Les Mis, poznałam ich przy premierze najnowszej ekranizacji, a od tamtej pory przeczytałam i obejrzałam kilka starszych wersji,. Byłam zaskoczona, gdy natknęłam się na fanfiction - a jednocześnie bardzo zadowolona, że będę mieć co czytać. Tekst jest świetnie napisany, bardzo dobrze mi się czytało i właściwie wcale n ie przeszkadza mi, że przeniosłaś Javerta do naszych czasów i go odmłodziłaś - może to czyni opowiadanie bardziej przystępnym? Bardzo mi się podoba, szczególnie sposób pisania i naprawdę mi szkoda, że zdecydowałaś się zakończyć opowiadanie szybciej niż planowałaś. Może kiedyś będzie jeszcze coś z Les MIs? Mam przed sobą jeszcze inne opowiadania na tym blogi, które kiedyś na pewno przeczytam :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://opera-lalek.blogspot.com/2015/06/liebster-award.html - nominowałam cię do LA :)

      Usuń